środa, 22 maja 2013

* [ 5 / 1 ]


Ten rozdział jest zadedykowany dla wszystkich, POZYTYWNYCH ^^ zboczuszków. Ale najbardziej na dedykację zasługują
JULKA
PATRYCJA
BIJACZKA
Sądzę że bez tych trzech komentarzy nie napisałabym rozdziału 5 bo straciłam jaką kolwiek ochotę na pisanie ponieważ myślałam ,ze nikt tego nie czyta. Ale jednak się udało podniosłyście moją wiarę w siebie ;) za co dzięki Wam i chwała J

Hermiona szła powoli przez korytarz, zmęczona i wyczerpana całonocną pracą. Głupi Snape kazał napisać długie wypracowanie na temat Eliksiru Słodkiego Snu. Nie dość ,ze Snape zadał im prace to jeszcze profesor Sprout kazała napisać jak działają i gdzie można stosować Niuchacze. Nie była ani trochę zadowolona z tylu prac naraz.
-Hermiono!- Przywołał ją jakiś głos z odległego jeszcze stolika Gryfonów. Czarnowłosy chłopiec machał ręką wołając nieustannie dziewczynę. Obok niego siedział Ron Weasly ze skwaszoną miną niewolnika. Podeszła do nich obdarzając swoim promienistym uśmiechem.
-Widziałaś? Widziałaś to?
-No ale co miałam widzieć Harry?
-No weź nie gadaj ,że nie wiesz o co chodzi.
-No nie wiem.
Odrzekła sfrustrowana Gryfonka. Tajemniczy i podekscytowany głos przyjaciela nie ostudził jej podejrzeń. Spojrzała uważnie na niego a potem na rudzielca ,który właśnie pochłaniał porcję owsianki, brudząc przy tym buzię jak małe dziecko.
-No weź Hermiono. Co jak co ale ty to powinnaś wiedzieć jako pierwsza? No ale ,że jakoś chyba dziwnie wyszło ,że ty i ten...
-Malfoy...-Wtrącił się Ron z pełną buzią patrząc z ukosa na dziewczynę. Hermiona zmarszczyła tylko brwi i stała dalej czekając na konkretne wyjaśnienia.
-No wiesz dementorzy. –Wypalił zielonooki spoglądając z powątpiewaniem na nią.
-Ach! Mogłeś tak od razu Harry. No wiem. Było to na pergaminie. Tyle ,ze będzie mały problem.
-Jaki?
Spytali razem zaciekawieni przyjaciele. Spoglądali na nią a dziewczyna rozważała w sercu czy powiedzieć im prawdę.
-Chodzi o to ,ze Draco Malfoy nie potrafi stworzyć patronusa.- Odezwał się miękki dziewczęcy głos. Koło Harrego usiadła Ginny Weasly. Jego dziewczyna i najmłodsza z rodziny państwa Wesleyów. Ron słysząc te słowa zadławił się owsianką i o mało nie wypluł całej zawartości z buzi na swoją siostrę. Harry uśmiechnął się sarkastycznie.
-Ciota...- Powiedział Ron bez zastanowienia. I zaczął się trząść ze śmiechu.
-Bardzo śmieszne!!!
Krzyknęła kasztanowłosa i zmierzyła rudzielca morderczym wzrokiem tak ,że od razu przestał się śmiać i powoli zabrał się za konsumowanie owsianki.
-Wiesz Hermiono to raczej nie nasz problem, bo to nie nasz dom.
-No i co?
-No to ,ze raczej nie mamy zamiaru mu w niczym pomagać.
-Ale on nie umie. Zginie jeżeli spotka dementorów.
-Jednego barana mniej będzie
Powiedział Ron śmiejąc się przy tym.
-Lecz się!
Młoda rudowłosa dziewczyna wstał i objęła przyjaciółkę w pasie. Powolnym i dobitnym głosem zadała jej pytanie.
-To może ty go naucz?
Tym razem Ronald nie wytrzymał i zaczął się krztusić płatkami jednocześnie śmiał się. Gdy trochę się uspokoił spojrzał na przyjaciół.
-Weź Hermiono tylko nie mów ,że będziesz go uczyć....Błagam tylko nie to!
-A wal się Rondlu!
Czarnowłosy wstał i uśmiechnął się do niej. Przytulił ją do siebie głaszcząc jej głowę. Nie chciała płakać bo tym zdradziłaby swoją bezradność wobec całej sytuacji.
-Pomóż mu jeżeli uważasz to za słuszne.
-Tak Miona ,wiemy doskonale ,że przy tobie na pewno sobie poradzi.
-Dziękuję wam... bardzo dziękuję.
Siadła koło Ginny i nałożyła sobie na talerz jajko, kromkę chleba i warzywną sałatkę. Rozmyślała intensywnie nad tym czy pomóc Ślizgonowi. Myśli toczyły wielką bitwę na śmierć i życie.

*

Do sali wszedł Draco, niepewna mina zdradzała jego zdenerwowanie i zdziwienie. Nienaganna postawa i świetnie dobrany strój wyróżniał go spośród wszystkich uczniów. Wiedział i nawet sam to dostrzegł ,że każda panna koło której nie przeszedłby spoglądała na niego czule a jej oczy wyrażały trochę więcej niż ślepe oddanie. Hermiona nigdy nie patrzyła tak na niego bo nie była taka głupia jak tamte. W jej oczach czytał jak z otwartej książki, nie było tam ślepego oddania, zauroczenia czy jakiego kolwiek chorego pożądania. Nie chciała sławy, pieniędzy ani żadnego atrybutu. Jedyne czego pragnęła to jego samego po prostu jego miłości. Ale nie był pewien czy jest w stanie dać jej tą miłość. Oczywiście tego pragną ale jak połączyć pragnienie z nieodzowną naturą Ślizgona? Szedł koło stołu Gryfonów. Patrzył w stronę jego współlokatorki.
-Cześć Draco – Krzyknęła Pansy siedząca ku wielkiemu zdziwieniu przy stole Gryffindoru.
-Żegnam –rzekł Draco nie szczycąc jej swoim spojrzenie. Pomyślał o zadaniu jakie dał mu mistrz Eliksirów. Musi przestać tolerować Hermionę. On chyba zwariował. Przecież on przywódca Slytherinu nie da rady. Uczucie ,które było w nim jest zbyt silne. Siadł koło swojego stołu. Uważnie przyjrzał się swojej zawartości talerza. Nie wyglądało to zbyt apetycznie. Zdawało mu się ,że jest to jakaś ohydna paćka. Czerwona i obleśna. W rzeczywistości była to zwykła galaretka smaku truskawki.
Rozpoczęła się pierwsza lekcja. I co najgorsze było to ,że lekcja eliksirów była zaraz po pierwszej lekcji czyli po wróżbiarstwie. Stara kobieta coś im tam znów gadała bez sensu.

Druga lekcja nastała szybciej niż tego Ślizgon mógł sobie zamarzyć. Stary nietoperz a tak cała prawie szkoła nazywała nauczyciela od lekcji Eliksirów wszedł do klasy. Wszystkie śmiechy i gadania ustały. Bez słowa rozwinął tablicę na ścianie i machną dwa razy różdżką. Nie odzywał się nadal. Wskazał na tablicę ręką i spojrzał groźnie na uczniów. Draco poczuł jak Hermiona zadrżała pod wpływem tego spojrzenia. Oczy Ślizgona zwróciły się do tablicy na której pojawiały się słowa i niewyraźne jeszcze obrazki. Pojawiły się ku zdziwieniu całej klasy serduszka. Kociołek. Niektórzy zaczęli się śmiać pod nosem.
-Co w tym jest śmiesznego panno Parkinson- Zwrócił się po raz pierwszy, bardzo ostrym tonem do uczennicy.
-Nic Panie Profesorze.- Szepnęła przestraszona dziewczyna i zamilkła. Na tablicy ujawnił się cały zapis.
AMORTENCJA
Eliksir miłosny. Wystarczy dodać kilka kropel do napoju danej osoby a zauroczy się ona silnie w tej innej osobie...Bla bla bla bla.
-Niestety ku mojej złości eliksiry będzie od dziś aż do czasu pierwszego zadania będzie prowadził ktoś z tej klasy.
Oczy wszystkich przerażone i bardzo zaciekawione zwróciły się w ułamek sekundy na Snapea. On także patrzył dokładnie na wszystkich jego brwi zmarszczyły się pod wpływem złych myśli. Wyciągną rękę przed siebie. Cała klasa z oczekiwaniem czekała na wyrok.
-Lekcje BĘDĄ prowadzić...-Słowa ‘będą’ podkreślił tak mocno ,ze każda para zadrżała. Tylko Malfoy i Hermiona siedzieli niewzruszeni całym przedstawieniem.
-Lekcje sprawować będą Draco Malfoy i Hermiona Granger!
Wszyscy zamilkli, nikt nie odważył się spojrzeć na parę siedzącą na samym końcu klasy. Hermiona poczuła jak Draco bezwiednie łapie ją za rękę i mocno ściska szukając pocieszenia.


*

Dziewczyna ciągnęła go za rękę w kierunku już coraz bardziej odludnionych korytarzy. Po krótkim czasie zrozumiał dokąd dziewczyna go prowadzi. Do pokoju życzeń. Przez wiele dni próbował go odnaleźć tak jak kiedyś w gromadzie z Umbridge. Bardzo się dziwił zachowaniu młodej Gryfonki. Wydawała mu się teraz jak drapieżna lwica nie mogąca się doczekać spotkania ze swoim partnerem. Przystanęli nagle przy gładkiej kremowej ścianie.
-Pomyśl o jakimś miłym pokoiku.
I zamknęli oczy. Nagle usłyszał ,ze ściana się otwiera. Nie zdążył nic powiedzieć jak poczuł znów rękę Hermiony ciągnącą go ze sobą. Stanęli pośrodku przytulnego salonu. Na środku stała kanapa obszernie ozdobiona koralikami szarego koloru. Nieopodal stał czarny fortepian i małe krzesełko. Barek przy ścianie i łazienka po prawej stronie. Hebanowe drzwi ukazały im wnętrze pięknej łazienki. Róże rozsypane były po całej podłodze a w pokoju panował półmrok ,kremowe świece świeciły się w pomieszczeniu nadając bardzo romantycznej atmosfery. Ślizgon usiadł na kanapie, jego współlokatorka usiadła na jego kolanach patrząc mu głęboko w oczy.

OSTRZEŻENIE!!!
Dalszy tekst zawiera treści erotyczne. Jeżeli chcesz czytać to droga wolna lecz jeżeli nie masz ochoty opuść tę stronę. Za wszelkie urazy na psychice nie odpowiadam :D

Ich wargi połączyły się ze sobą, dziewczyna nieśmiało poznawała od nowa ciało swojego kochanka. Język Ślizgona wtargną do ust dziewczyny wykonując szaleńczy taniec w jej ustach. Jego ręce krążył po jej zgrabnym ciele. Lekko i bardzo powoli tak by nie spłoszyć dziewczyny zaczął zdejmować jej mundurek szkolny. Jego partnerka nie pozostała mu dłużna. Powoli delikatnym gestem zrzuciła z niego garnitur i podczas namiętnych pocałunków rozpinała guziki białej koszuli. Po chwili oboje byli bez koszul. Draco położył się na plecy i przewrócił w bok pociągając Hermionę razem ze sobą. Tak ,że dziewczyna znajdowała się pod nim. Ślizgon opierał się na rękach by nie przygnieść ukochanej ciężarem swojego ciała. Gryfonka dotykała jego torsu swoimi małymi i delikatnymi palcami sprawiając ,że chłopak prawie jęczał z rozkoszy. Poczuła ,że jego ręce zsuwają się coraz niżej. Nagle na jej udzie znalazła się zimna dłoń Draco masując powoli jej ciało. Wygięła się w łuk. Chłopak oderwał się na chwilę od jej ust pozbawiając ją białego koronkowego stanika. Uwalniając dwie krągłe piersi. Dotkną leciutko ustami jednej piersi a z ust Hermiony wydarł się cichy dźwięk ujawniający jak bardzo dziewczyna jest spragniona bliskości chłopaka. Teraz to ona przejęła inicjatywę i ona znalazła się nad Draconem. Jak najczulej rozpięła brązowy pasek od spodni i rozpięła rozporek zahaczając lekko o penisa Ślizgona. Ten aż krzyknął czując niespodziewany dotyk. Powoli zsunęła jego spodnie zostawiając go samych białych bokserkach z zielonym paseczkiem. Nagle chłopak siadł na łóżku i szukając w pośpiechu rozporka od spódnicy całował dziewczynę w usta.
-Nie tak szybko Draco mamy dużo czasu. –Szepnęła mu do ucha. I złapała jego dłonie leciutko kładąc je na swojej pupie. W końcu znalazł upragniony rozporek i rozsunął go. Bardzo powolutku doprowadzając dziewczynę do drżenia zdjął jej czarną spódnicę. Stała przed nim bogini piękność. Niemal Afrodyta. Spojrzał na jej ponętne ciało i objął ją w pasie. Jego erekcja sterczała z bokserek. Dziewczyna spojrzała w dół jego ciała i zarumieniała się bardzo, on zaś oglądał i dotykał jej ciało bardzo drapieżnie. Poczuł na swoim członku kruchą rączkę która wydobywa jego erekcję na zewnątrz. Jękną cicho. Bokserki wylądowały na podłodze a para leżała całkowicie naga na łóżku oddając się wielkiej przyjemności.
Po paru minutach choć ich żądza była wciąż spragniona większych wrażeń. Oni leżeli koło siebie całując się namiętnie i jak małe dzieci nawzajem badali swoje nagie ciała.
-Jesteś piękna. – Szepnął jej do ucha. Nie kłamał bo przecież taka była prawda. Jej ciało było pierwszym ,które go tak zafascynowało. Ona też musiała przyznać nawet Wiktor Krum nie dorównywał mu seksapilem.

KONIEC TEKSTU EROTYCZNEGO.

Wracali do swoich pokoi szczęśliwi i przepełnieni radością jak nigdy dotąd. Draco wiedział ,że takiego humoru nie zniszczy mu nikt, nawet głupi Snape. Na szczęście stary bałwan musiał wyjechać, i dobrze. Dość miał tego zgreda, mimo tego iż był opiekunem jego domu.
-Draco?
Spytał dziewczyna rumieniąc się. Chłopak popatrzył w jej orzechowe oczy i odgarną kasztanowe włosy z twarzy.
-Tak?
-Postanowiłam Cię nauczyć patronusa.
-Naprawdę?
-Mhm....-Jęknęła dziewczyna zarumieniona.
-To kiedy zaczynamy?
- Możemy nawet i teraz.
- A może lepiej jutro? Mamy dużo czasu. Skoro dzień będzie wolny.
-No dobrze...-Rzekła i otworzyła drzwi do ich dormitoriów. Umyli się szybko i po krótkim czasie znaleźli się w sypialnie.
-Mogę spać z Tobą? – Spytała rumieniąc się dziewczyna a biały szlafrok który maiła na sobie dodawał jej uroku.
-Oczywiście ,ze tak- uśmiechną się Ślizgona a po paru minutach znaleźli się razem w łóżku, wtuleni w swoje ciała. Draco przyrzekał sobie ,że nikt nigdy nie będzie mógł tknąć Hermiony bez jego pozwolenia. Nikomu nie pozwoli jej skrzywdzić. Nie traktował już jej jak zdobycz jak zwykłą szlamę. Była tylko jego a stosunek między nimi nie był tylko zwykłym seksem dla przyjemności. W Świecie czarodziei jest czymś więcej znaczącym. Seksu nie uprawiają tak dla zabawy to robią ludzie którzy na zawsze chcą być ze sobą razem. Tworzy się między nimi szczególna więź ,której nie da się zerwać. Nigdy. Więc ona na zawsze będzie w posiadaniu Hermiony a ona będzie na zawsze jego. Aż do skończenia świata. Nikomu jej nie odda. A kto odważy się ją skrzywdzić zapłaci własną krwią.



Proszę o komentarze w następnym rozdziale czeka Was kłótnia, pomoc , współpraca i spisek. Będzie się działo dziękuję za waszą wytrwałość w czekaniu na rozdział  przepraszam za wszelkie błędy :D
Pozdrawiam Serdecznie :)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

czekam na kolejny ^^
zapraszam do mnie:
http://hermiona-riddle-malfoy-forever.blogspot.com/

Unknown pisze...

Obiecuję ,że wejdę :)

Unknown pisze...

przeczytałam cały i jestem pod wielkim wrażeniem.
pięknie opisujesz ich miłość. Aż mi się gorąco na serduszku zrobiło :)
scena aktu wspaniała! :))
czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
+ mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową? Byłabym wdzięczna! :3

zapraszam również na mojego bloga, również Dramione :))
pozdrawiam, Bella z Magic can do Everything.

Unknown pisze...

hm :C nie wiem jak tą weryfikację się wyłacza. Ale posiedze jeszcze i spróbuję wyłączyć. Postaram się zajrzeć :P dziękuję za tak miłe słowa ^^

JULKA pisze...

HAhahah - CUDOWA SCENA EROTOCZNA- JEST DOBRZE.. TO CI SIE UDAŁO.. PO PROSTU WSPANIALE... :))))))))))))))))))))) WYOBRAŻNIA SZALEJE..

Jj pisze...

Eee tam :D za krótka ta scena xD Powiem szczerze że dawno nie czytałąm a to jest pierwszy tekst od naprawdę b.dawna który mnie rzecz biorąc uwiódł :D Czytam dalej :D