Gdy weszli do lasu na sercach od razu zapadło jakieś dziwne znużenie i strach. Trzymali różdżki w pogotowiu. Na początku wszyscy trzymali się obok siebie, Ron koło Harrego, Hermiona z Malfoyem. Blaise cały drżący na ciele uczepił się ramienia Pansy. Dziewczyna mimo oporów też czuła strach i pozwoliła chłopakowi trzymać ją za rękę. Po dziesięciu minutach zaczęli się rozdzielać. Mimo głośnych protestów Rona ,Złoty Chłopiec zostawił go samotnego. Od razu swój wzrok zwrócił w stronę Hermiony idącej wraz ze Ślizgonem. Malfoy rozpoznając zamiary rudzielca sykną tylko cicho.
-Nawet o tym nie myśl Weasly!
-Ale…
-Żadne ale i zejdź mi z oczu jeżeli nie chcesz dostać słodkiej avady w ten pusty rudy łeb!!!
-Herm - popatrzył błagalnie na swoją przyjaciółkę. Ale ona podzielała zdanie swojego męża. ( O dziwo ostatnio zaczęła się z nim zgadzać prawie we wszystkim)
-Nie Ron, musisz sobie sam poradzić
Zdenerwowany rudzielec odwrócił się na pięcie i wszedł w gęstwinę lasu.
Nie wiedzieli ile już szli ale jak dotąd nie spotkali żadnego niebezpieczeństwa. Ani chimery ani niczego. Draco spojrzał na zegarek ,wskazywało na to ,że szli już dobrą godzinę.
-Draco!- Dziewczyna jęknęła mu do ucha. Spojrzała na nią. Dotknęła jego ust i pocałowała namiętnie. Zaśmiał się cicho. Sceneria nie sprzyjająca na świetny seks. Ale jego ukochana tak namiętnie całowała jego usta ,że nie mógł się oprzeć swoim fantazjom. Rozplótł jej warkocz a kasztanowe włosy spływały na plecy. Zastanawiał się z kąd dziewczyna bierze tyle chęci na seks. Oczywiście nie przeszkadzało mu to. Wręcz przeciwnie.
Kochał swoją żonę najbardziej na świecie. Całowali się namiętnie ocierając się swoimi ciałami. Chłopak przycisną Hermionę do drzewa łapiąc lekko jej udo i pociągając ją do góry. Jego penis zaczynał powoli się podnosić na co dziewczyna zareagowała jeszcze bardziej ochoczo. Dotykając i pieszcząc erekcję przez materiał spodni. Nie obchodziło ich to ,że ktoś mógłby zobaczyć wybuch namiętności.
Nagle i niespodziewanie poczuł głębokie ukłucie i poczuł rozdzierający ból.
-Cholera Miona! Co ty wyprawiasz?!
Dziewczyna stała z małym nożem w ręku, był umazany krwią Ślizgona. Jego ręka krwawiła mocno. Dziewczyna stała z dziwną miną na twarzy. Jej oczy były nieobecne. Jakby to nie była ona.
-Miona! Do cholery! Co ci jest? Miona?!!!- Krzyczał głośno potrząsając ją z całych sił. Popatrzył się w jej oczy. IMPERIO ,pomyślał. Ktoś tu jest.
-Pansy! Wyjdź zza tych krzaków !- Zero odpowiedzi. Wiedział ,że ta oślica tam jest.
-Crucio!- Szepnął cicho kierując różdżkę w krzaki. Nagły wrzask, wiedział była tam. Tyle ,że nie był to głos dziewczyny. Podbiegł do zielonych krzaków. Nikogo tam nie było ale słychać ciche jęki bólu. No tak Złoty Chłopiec. Jednym ruchem zdjął pelerynę niewidkę.
-Potter! –Wysyczał. Podbiegła do niego Hermiona ,która wybudziła się jakby z transu.
-Petrifikus Totalus
Ciało Pottera zesztywniało a chłopak nie ruszał się.
-Draco! Co się stał!?
Spytała przerażona odrzucając od siebie nagle nóż który dzierżyła w ręku, spoglądając na ranę Ślizgona.
-Ten czubek rzucił na ciebie Imperio.
-Harrry?- Krzyknęła przerażona. Chłopak przytulił ją do siebie. To co zaczęli skończą po turnieju.
Usłyszał cichy trzask łamanych gałęzi.
Są tu!
Świeża krew!
-Hermiono! Mimo tego czy byłaś pod zaklęciem czy nie, ale jesteś genialna! Testrale przyciąga świeża krew.
-Ale ich nie widzimy, co nam z tego?
-Musimy poczekać. Same podejdą.
Chłopak nie mylił się po piętnastu minutach dziwne oślizgłe i mokre zwierzęta podeszły do chłopaka dotykając szorstkim językiem ranę. Blondyn starał się nie wzdrygnąć. Lekko i bardzo powoli wymacał grzywę zwierząt i położył dłoń dziewczyny na karku niewidzialnych dla nich zwierząt. Szybko oswoiły się z dziewczyną.
Dolecieli na metę jako pierwsi. Przesiedzieli jeszcze całą godzinę czekając na pozostałych uczestników. Turnieju. Największe jednak zaskoczenie wzbudziło to ,że Chłopiec – Który – Jednak – Musiał – Przeżyć wrócił cały pokiereszowany. I z siniakiem pod okiem (nie ma dziwne) oberwał ze trzy razy od Ślizgona ,który dał mu do zrozumienia co go czeka jeżeli jeszcze raz tknie jego żonę. I do w dodatku w tak perfidny sposób. Niestety nie wiedział jakie poczynania będą miały miejsce w następnych tygodniach.
-BRAWO, BRAWO –Krzyczał stary dyrektor. Był całkowicie zadowolony z Hermiony.
Nagrody rozdane (tzn. punkty dla domów) 1 miejsce zdobyła Hermiona i Draco zdobywając po 250 pkt dla swojego domu. Następnie Pansy z Nevillem ( O dziwo wkroczyli na metę trzymając się za rękę) . Niestety mimo tego zadowolenia Draco dowiedział się ,że mopsica nie zrezygnowała z walki o niego. Ale miał to serdecznie w czterech literach. Następne zadanie było trochę trudniejsze. Ale nie dowiedzieli się jeszcze wszystkiego. Podobno jeszcze nie teraz.
Wniósł do domu na rękach swoją żonę. Oboje byli zmęczeni a w dziewczynie pękało serce bo została zdradzona przez swojego najlepszego przyjaciela. Wciąż pytała Draco dlaczego on tak postąpił. Czemu rzucił na nią zaklęcie? Ślizgon obiecał sobie ,że niedługo się z nim za to policzy. Nie ważne czy wyjdzie mu to na dobre czy też nie... Położył ostrożnie ukochaną na sofie. Spojrzał powoli na swoje rozcięcie na ręku. Niech się goi normalnie pomyślał. Może i jego skóra była nieskazitelna ale nie chciał zapominać skutków tego co wydarzyło się w lesie. Wiedział ,że Potter słono za to zapłaci.
-Sir, ojciec panicza przybył na spotkanie. –Powiedział Zgredek kłaniając się nisko. Jego najmilsza zasnęła.
-Ojcze, witaj. Co Cię sprowadza? – Spytał blondyn stojącego przy kominku mężczyzny. Lucjusz Malfoy odwrócił się do syna z wyraźnie zatroskaną mina.
-Czarny Pan ma dla Ciebie misję.- Chłopak spią się cały.
-Jakie?
-Potrzebne mu dziecko. – Powiedział srebrnowłosy z wyraźnym obrzydzeniem na twarzy.
-Dużo jest dzieci, mogę mu zdobyć jakie tylko chce i …
Mężczyzna nagle mu przerwał. Jego twarz wyrażała chyba wszystkie złe emocje. Podszedł bardzo blisko i dotknął jego ramienia.
-On chce dziecko…Hermiony i Twoje…
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo chciałam przeprosić Patrycję ...trochę mi było przykro że nie zaciekawie Ci się czytało.... mam nadzieję ,że ten post bardziej przypadnie Ci do gustu :)
POZDRAWIAM wszystkich :* i czekam na komentarze :)
5 komentarzy:
@#@#@#@$@#@#@#@#@#
cos ty narobila kobieto ?? ja sie pytam?
I wydusz e ciebie jedo... czy on cos zrobi mlodemy Malfoy'owi
znaczy poco go chce? a jesli to bedzie dziewzyna? czy cho to dzieckona jkas ofiare cz wogule poco?
Nie mogę Ci powiedzieć xD mogę obiecać, że maluchowi nic się nie stanie... A po co dziecko Voldkowi? Okaże się w następnych rozdziałach :D
Nie masz za co mnie przepraszać. Ale dzięki za wzięcia mego zdania pod uwagę ;)
Teraz jest lepiej.
A co do rozdziału.
Jak coś zrobisz temu maluszkowi, jak mu chociaż włos z głowy spadnie, to...
Czekam na NN ;D
PS Przepraszam, że z anonimu, ale jestem na informatyce.
Patrycja .
dodaj nowy rozdzialem.... plosssseeeeeee =c
badz dobra no i dodaj....... plosssssssseeeeeeee
Jezu ale akcja ! DODAWAJ JAK NAJSZYBCIEJ !!!!!!
I jak zawsze zapraszam Cię sedecznie
http://my-litle-life-love.blogspot.com
Prześlij komentarz