Hermiona weszła powoli do
dormitorium. Poszła do sypialni i już nawet wiedziała co ujrzy,
schlanego Malfoya. Dużo się nie pomyliła. Spojrzała na drugie
łóżko w szmaragdowo-zielonej sypialni. Na posłaniu leżał
nieogarnięty ,ze zmierzwionymi blond włosami chłopak. Jego nogi
zwisały bezwładnie po obu stronach łóżka. Ciało jedynie
zakrywała zielona bluzka i czarne do kolan spodenki.
-Malfoy ,kretynie ależ się
schlał.- Powiedziała sama do siebie.
Usiadła powoli obok jego
wezgłowia i popatrzyła się uważnie, zmierzwiła ręką jego
nieschludnie ułożone włosy. Był arystokratą pochodzącym z
bardzo bogatej rodziny ,a o takim majątku jaki on miał dziewczyna
mogła tylko pomarzyć. Była tylko szlamą, bardzo nieużyteczną
osobą pośród czarodziei czystej krwi. Takim właśnie był Draco
Malfoy. Arogancki i wyniosły oraz jak najbardziej czystej krwi. Jej
przemyślenia przerwał zachrypły niewyraźny głos.
-Granger, do cholery ale się
schlałem.- Jękną słabo Ślizgon.
-Tak, właśnie to powiedziałam-
Odrzekła zrywając się z łóżka już rozbudzającego się wroga.
Podała mu butelkę z wodą. Złapał ją bez żadnych zbędnych słów
i wypił połowę jej zawartości. Jękną jeszcze głośniej wstając
powoli. Ból w jego głowie potęgował przez malutki i cichy dźwięk,
który wówczas brzmiał jak start samolotu.
-Ja zajmuję łazienkę
pierwsza- Krzyknęła specjalnie dziewczyna.
-Merlinie spraw by zamilkła raz
na zawsze!- Rzekł młodzieniec.
-Dupek...- Powiedziała dość
głośno Hermiona.
*
Draco stał przed łóżkiem i
zastanawiał w co się ubrać. Po kilku minutach natarczywego
myślenia wybrał. Wszedł do pokoju wspólnego ,tak przynajmniej
można był to nazwać za pokój wspólny. Jego ojciec gdy dowiedział
się ,że jego ukochany syn miał zostać prefektem naczelnym
Hogwartu poprosił dyrektora szkoły Albusa Dumbeldora o wybudowanie
dodatkowego pomieszczenia służącego tylko dla Dracona. Miało być
na początku ,że tylko dla niego miał być ten jego ,,pokój’’,
ale Albus mając plany co do młodej panny Granger. Nakazał
zbudowanie pomieszczeń by mogli z nich korzystać zarówno Draco i
Hermiona. Dormitorium znajdowało się w lochach, tak jak dormitorium
Ślizgonów było w okolicach jeziora przy szkole. Ale dormitoria
Węża były pod jeziorem, a pokoje Malfoya w samym jeziorze. W
oknach było widać wodę ,płazy i ryby. Pokój w którym mogli
spokojnie uczyć się magii ,eliksirów oraz zielarstwa i wykonywać
różne eksperymenty znajdował się ponad powierzchnią wody.
Wyglądał z daleka jak wysepka wystająca na 4 metry na jeziorze.
Okna można było spokojnie otworzyć i wdychać świeże powietrze.
Sypialnia ulokowana trochę niżej. Jej sufit miał jedno wielkie
okno na którym wyraźnie było widać niebo. Ów sufit wystawał z
jeziora jakiś niecały metr nad wodą. Pokój wspólny do którego
schodziło się po rzeźbionych dębowych schodach, był ulokowany
zaraz pod pokojem do intensywnej nauki. Bardzo zadowoliła Dracona
łazienka oraz jej wystrój, przypasowało to także Hermionie.
Błękitno-białe kafelki w całym pomieszczeniu nadawały morskiego
uroku. Okna były w kształcie kół lub półkoli. Wanna w której
mogłoby się pomieścić około 4 osób była koloru białego, a
wbudowana była w podłogę ,tak że trzeba było zejść po pięciu
schodkach w dół i tam dopiero była wanna.
-Granger! Rusz tą dupę-
krzyknął blondyn. Spojrzał na zegarek, było już dość późno.
Głowa go bolała i czuł się trochę dziwnie. Ale wiedział ,że
już powoli trzeźwieje. Ognista woda mocno na niego zadziałała.
Lecz dobrze wiedział, że jego rozmyślań i cierpienia nie zaleje
ognista, tylko dziewczyna ,która mu się bardzo podobała i
mimowolnie ją kochał. Ta dziewczyna była szlamą, piękną i mądrą
dziewczyną. Wiedział ,że takie uczucie nigdy nie powinno się
narodzić a tym bardziej nie w jego sercu. Granger była piękna a
zauważył to dopiero teraz. Przez sześć lat ignorował ją bądź
ranił, tak mocno ,że dziewczyna płakała przez niego. Bardzo tego
żałował ale nie mógł się do tego przyznać jeszcze nie teraz.
Jego druga część, ta gorsza cząstka duszy odmawiała mu
posłuszeństwa. I buntowała się miłości ,którą żywił do
dziewczyny. Musiał wciąż udawać wobec niej. Być niemiłym,
aroganckim i opryskliwym.
-Kurwa...- Szepnął do siebie.
Z
łazienki wyszła Hermiona. Owinięta jedynie w biały ręcznik, jej
mokre włosy rozczochrane lekko, spływały po ramionach. Kropelki
wody błyszczały na jej ciele. Piękna
pomyślał
sobie w duszy. Miona uśmiechnęła się do niego dwuznacznie, czuła
gorące spojrzenie Ślizgona, który obserwował ja uważnie. Draco
podszedł do niej powoli. Położył rękę na jej ramieniu, czuł
jak dziewczyna lekko drgnęła trochę przestraszona ale i zdziwiona
tym gestem.
-Umiesz tańczyć Granger?- Spytał ją z perfidnym uśmieszkiem na
twarzy.
-Być może umiem- Odpowiedział jeszcze bardziej zdziwiona.
-Lepiej ,żebyś umiała.
Blondyn klasnął w ręce a w pokoju zaczęła płynąć lekka
muzyka, nieznanego Hermionie wykonawcy. Złapał jej rękę, a drugą
położył sobie na ramieniu, sam zaś objął ją w talii. Zaczęli
poruszać się powoli, ich ciała przylgnęły do siebie mocno, wkoło
nich roztaczał się bardzo romantyczny nastrój. Draco coraz
bardziej pochylał się nad Gryfonką, dotykając niemal ustami jej
szyi. Dziewczyna automatycznie zaczęła szybciej oddychać. Jej
ciało płonęło. Mężczyzna przymknął oczy i pocałował ją w
szyję lekko i namiętnie. Znów zaczęli tańczyć w bardzo powolnym
rytmie, Hermiona czuła ,że ręcznik jej się osuwa, chciała go
poprawić ale Ślizgon jej na to nie pozwolił, lekko i zaczął
odkrywać kolejną część ciało dziewczyny. Popatrzyła w jego
oczy, zimne stalowe tęczówki były jasne, gdzieś w głębi
dostrzegła, że Draco coś czuje. Ich twarze przybliżyły się do
siebie tak blisko, że stykali się nosami. Oboje oddychali głośno.
Widać było jak bardzo chcą się do siebie zbliżyć w każdym
stopniu. Ich romantyczną i uniosłą chwilę przerwał huk i czyjś
śmiech. Draco momentalnie puścił Hermionę z objęć ,dziewczyna
także jakby oprzytomniała lub zbudziła się z hipnozy. W kominku w
zielonych płomieniach widniała twarz Zambiniego. Jego śmiech
wypełnił cały pokój, Ślizgon i jego partnerka stali jak wryci.
-Nie no stary...-Zaśmiał się Ślizgon z kominka. Draco spojrzał
na niego wściekle, a jego wzrok mówiła ,ze jego przyjaciel równie
dobrze może gotować sobie trumnę na pogrzeb.
-Blaise!!! Zabiję Cię ty debilu- Warkną blondyn.
-Dobra ,dobra ale najpierw muszę Ci przekazać Ci coś ważnego.
Jutro o 12 zaraz przed eliksirami masz się zgłosić do Dyrektora bo
ma dla ciebie WAŻNĄ SPRAWĘ.- Ostanie słowa Ślizgon zaakcentował
dość mocno.
-Do cholery, kto ci pozwolił tutaj się ,,dostać’’?- Jękną
Smok.
-Jak to kto? Dyrektor, wężu! Sorki ,że przeszkodziłem, już mnie
nie ma.
-Nie powinno Cię tu być od pięciu minut! Zjeżdżaj!- Warknął
Draco. Płomienie w kominku zmieniły barwę na czerwoną a twarz
Blaisa znikła. Blondyn popatrzył na Hermionę, jej policzki były
mocno zaczerwienione, a oczy błyszczały. Uśmiechnął się
niemrawo do niej i nic nie mówiąc wszedł do łazienki.
*
Hermiona
poszła do sypialni i założyła białą koszulkę nocną, pod spód
włożyła czerwone majteczki z koronką i czerwony stanik. Mimo tego
,że wiedziała iż takim strojem sprowokuje Ślizgona a jeszcze
bardziej swojego wroga. Nie przejmowała się tym, po ostatnich
chwilach chciała bardziej niż kiedykolwiek jego obecności i
czułości. Siadał na sofę stojącą przed kominkiem, przykryła
się zielono-szarym kocem i złapała książkę do Obrony Przed
Czarną Magią. Gdyby
jeszcze były takie książki jak Obrona Przed Niewłaściwą
Miłością
pomyślała w głębi duszy. Siedziała tak pogrążona w lekturze,
że nie usłyszała ,że Draco wyszedł już z łazienki i stoi
właśnie za nią. Obróciła się za siebie czując czyjeś dłonie
na ramionach. Blondyn trzymał ręce lekko masując jej szyję.
Obszedł wkoło sofę i usiadł obok niej. Otworzył usta chcąc coś
powiedzieć ale nie udało mu się. Słowa same zatrzymały się
ponieważ wiedział, że nie będzie mógł jej tego powiedzieć nie
był w stanie, nie dał rady za bardzo ją kochałby tak mocno znów
ranić. Popatrzył się tylko na nią i wstał kierując się do
sypialni.
-Draco?
-Tak?
-Czy
to było naprawdę czy mi się przyśniło?- Spytała go Hermiona,
wiedział ,że jej pytanie jest niedorzeczne ale wciąż nie mogła
uwierzyć ,ze coś takiego się stało. Musiała to usłyszeć z jego
ust, potwierdzenie.
-A jak sądzisz?- Odpowiedział jej pytaniem i wszedł na schody do
sypialni.
*
Draco wszedł do zielono-szmaragdowego pokoju. Jego serce tłukło mu
w piersi. Nie wiedział co ze sobą zrobić, zostawił tam Hermionę.
Czuł się bardzo źle. Ale nie chciał tego drążyć ani pogłębiać,
dobrze widział iskierki w oczach dziewczyny. Widział w nich wielką
nadzieję i miłość. Tak dobrze spostrzegł ,że on coś do niego
czuje. Nie , nie może jej znowu zranić. Nie tym razem. Położył
się na łóżku, nawet się nie przykrywał kołdrą bo czuł ,że
mu bardzo gorąco. Jego myśli rozbiegły się we wszystkie strony.
Powoli zasypiał.
Obudził się w środku nocy, stwierdzając ,że Gryfonki nie ma w
sypialni. Jej łóżko było nietknięte takie jakie zostawiał rano.
Przestraszył się bardzo. Zszedł powoli po dębowych schodach, w
pokoju głównym paliło się światło i leciała muzyka. Po pokoju
tańczyła w zmysłowym tańcu dziewczyna, jej włosy powiewały w
obrotach. Ubrana była tylko w samą bieliznę czerwonego koloru. W
ręku trzymała szklankę wypełnioną jakimś płynem. Śmiała się
głośno. Draco podszedł do niej. Hermiona otworzyła oczy i śmiejąc
się w głos padła mu w ramiona. Ślizgon trzymał pijaną
współlokatorkę w rękach. Dziewczyna drapała mu tors, uśmiechając
się drapieżnie.
-O..... Jesteś? Spóźniłeś się wypiłam już wszystko- zaśmiała
się donośnie. Jej ciało coraz bardziej ocierało się o niego.
Nagle zaczęła płakać. Nie wiadomo skąd i czemu jej wesoły humor
prysnął i zamienił się w konwulsyjny płacz. Draco wziął
dziewczynę na ręce, i zaczął wchodzić na górę po schodach.
-Nox .-Szepnął, a w pokoju zgasło światło i ucichła muzyka.
Gryfonka wciąż płakała.
-Ach....
Trzeba cię umyć- jęknął Ślizgon. Tego
już za wiele pomyślał
Draco. Ale mimo tego ,że sądził, iż jest to kolejne wykroczenie
zawrócił się i zaniósł Hermionę do łazienki.
-Lumos – powiedział. A w łazience zajaśniało błękitno-białe
światło. Wciąż trzymając dziewczynę na rękach, zszedł p
małych schodkach i odkręcił kurek z wodą. Do wanny napłynęło
dużo ciepłej wody. Spojrzał na kasztanowłosą i na jej skąpy
strój. I wcisnął guziczek z rysunkiem róż. Do lecącej jeszcze
wody dołączył się jeszcze czerwonawy płyn. A w łazience
zapachniało pięknym różanym aromatem. Teraz czekało go najgorsze
zadanie, rozebranie pijanej dziewczyny. Na szczęście los był dla
niego dobry i Hermiona poczuwszy osłabionym już zmysłem węchu,
róże sama się zaczęła się przygotowywać do kąpieli. Draco
postawiał ją na podłogę i puścił. Ale Miona nie była w stanie
utrzymać się samodzielnie na nogach i o mały włos nie rąbnęła
głową w kafelki.
-Cholera! Miona coś ty wyprawiasz?- Spytał sam siebie, ale pijana
dziewczyna sądząc ,że pytanie było skierowane do niej
odpowiedziała mu z dziwaczną miną na twarzy.
-Próbuję się rozebrać.
-Chyba sama sobie nie poradzisz.
Rzeczywiście Hermiona nie dała rady rozpiąć sobie nawet stanika.
-Kurwa! –Jęknął Draco. Zamknął oczy i rozpiął jej stanik.
Dziewczyna poradziła sobie z resztą, wciąż mając zamknięte oczy
wprowadził ją do wanny, natychmiast się odwracając.
-Merlinie ratuj...- Szepnął.
-Umyj mi włosy- Powiedział Gryfonka. Odwrócił się z napiętą
twarzą i żałosną miną. Podszedł powoli do niej nalał sobie do
ręki płynu i rozprowadził po jej mokrych włosach. Na jego
szczęście na powierzchni wody pływała piana ,że ni musiał
cierpieć oglądając ciała dziewczyny.
Zamknął znów oczy i trzymając ręcznik stał na środku łazienki,
nie próbował nawet podglądać. Dziewczyna wzięła od niego
ręcznik i wytarła się, raz śmiejąc się w niebogłosy a raz
płacząc. Ubrała jakąś skąpą piżamę i stanęła przed nim.
Otworzył już oczy w obawie o bezpieczeństwo kasztanowłosej wziął
ją na ręce i zaniósł do sypialni na łóżko. Położył
delikatnie na pościeli chciał ją przykryć ale zabroniła.
Nachylił się nad nią, jej oczy błyszczały. Przyciągnęła jego
twarz do siebie i namiętnie pocałowała, jej usta były jak słodki
miód. Najsłodsza czekolada, miękkie jak jedwab. Oderwał się od
niej spostrzegłszy ,że znowu robi coś czego wcale nie powinien.
-Jesteś zły?- Spytała niewinnie.
-Nie.........i tak nie będziesz tego jutro pamiętać- te ostatnie
słowa powiedział bardzo cicho tak ,że ich nie usłyszała.
Przynajmniej miał taką nadzieję.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to tyle na dzisiaj ;P przepraszam za liczne literówki i ogólnie błędy ;) czekam na komentarze i opinie nie krępujcie się piszcie :) :):)
15 komentarzy:
Ogólnie to ciekawe, ale jakoś to upijanie się przez nich nie pasuje mi do bohaterów a już na pewno nie do Hermiony. I te przekleństwa, rażą jak się czyta i zwracaj uwagę na poprawność pisowni, końcówki i inne takie niby mało ważne rzeczy ale jednocześnie mają one duże znaczenie ;3
okej:p postaram się to zmienić:p w następnym rozdziale:) dziękuję za cenną uwagę;p
Genialne :D
dziękuję:*
Z łatwością się czyta i naprawdę wciąga. Jednym z moich problemów jest to , że ciężko czytać mi przy takim kontraście, wszystko mi się zlewa :D ale to tylko mój wzrok. Dobre, pisz dalej, chociaż ja osobiście wolę Hinny, nie Dramione :D
Wpadnij do mnie :D
http://zyjacwlasnymzyciem.blogspot.com/
okej:p wpadnę i w środę drugi rozdziała:p
Świetnie piszesz i nie przestawaj!
/Luna
postaram się nie przestać:p i dziękuję:p
Świetne.. a zarazem smutne... Cudowne..:)
Bardzo lubie Dramione i dawno nie czytałam tak dobrego bloga. Dobra robota :)
Kurde, czegoś mi tu brakuje. Tak już Wiem. Brakuje prologu i nie wiem jak się stało że zamieszkali razem i jak się pogodzili. Według mnie akcja rozgrywa się za szybko. Ale to jest moje zdanie. Rozdział mi się podoba i lecę czytać następne. Pozdrawiam. /Avadaa.
PS. Zaprqszam do mnie
www.hermionaadndraco.blogspot.com
Podoba mi się :D
Mimo tej niepoprawności i paru powtórzeń jest fajne
Co najważniejsze robi napięcie i wciąga
Miałam wcześniej przeczytać ;_; ale nie skończyłam wszystkiego a więc dokończywszy dzisiaj zabieram się już za 2 rozdział C:
spoko Ad :) mam nadzieję ,że będziesz dawać komentarz do każdego xD
wiesz jakoś nie przepadam za pisaniem prologów :) a Twój blog odwiedzam cały czas :) i czytam codziennie:)
Oo miłoo *-*
/Avadaa.
Prześlij komentarz