piątek, 12 lipca 2013

* [ 11 ]


ZANIM ZACZNIECIE CZYTAĆ TEN ROZDZIAŁ RADZĘ WAM WŁĄCZYĆ W TLE PIOSENKĘ - JUSTIN TIMBERLAKE – MIRRORS da to wam klimat i łatwiej będzie wam się czytać. Ponieważ cały ten rozdział został napisany właśnie przy tej piosence. )
Oczywiście jeżeli ktoś nie lubi tego utworu to nie musi go wcale włączać :-)
Życzę miłego czytania :P


Młoda kobieta w białej sukni zgrabnymi ruchami przemieszczała się po pokoju w rytm spokojnej muzyki. Nieświadoma tego ,że za rogiem stoi piękny młodzieniec o ostrych rysach twarzy z wymalowaną miłością w oczach. Jego błękitno-stalowe oczy wpatrywały się z uwielbieniem w czarnowłosą ,małe łzy płynęły po jego policzkach.

„ It’s like you’re my mirror

My mirrir strating back at me
I couldn’t get any bigger [...]”

Płynęły słowa piosenki tak samo jak łzy na policzkach Draco. Tak niedawno ją odzyskał a już ją po raz kolejny stracił. Tym razem nie miał zamiaru się poddać i chce ją odzyskać.

Czarne włosy powiewały przy każdym obrocie, przy każdym ruchu. Jej twarz błyszczała a usta śmiały się była jak ptak wolna i spokojna. Nie wiedziała nic co by mogło ją uwięzić. Draco jeszcze bardziej posmutniał. Zapomniała o ich synu, zapomniała o tych dobrych chwilach. Ale teraz nie może o tym myśleć. Musiał jej przerwać.
-Hermiono. – Jego głos wyrwał ją z objęć słodkiego zapomnienia i postawił z powrotem na ziemi.
-Tak?
-Ojciec cię wzywa.
-Już idę.
Chłopak nie chciał ruszyć się z miejsca, ona była taka piękna.

Hermiona nałożyła lekki makijaż i z wciąż brzmiącą jej w uszach muzyce zeszła powoli na dół. Ciemne schody kontrastowały się z jej białą suknią. Ciemne włosy również dawały jej charakterystyczny wygląd i urodę. Chłopka nigdy nie przypuszczał , że ta głupia szlama z Hogwartu żyjąca u mugoli może okazać się córką Czarnego Pana. Zawsze jej dokuczał a tu taka niespodzianka. Znaczy dla niego to nie była niespodzianka ale bardzo go to zdziwiło. Ta mógłby wciąż coś motać w swoich usprawiedliwieniach ale wiedział ,że to i tak nic nie da. Bo będzie za nią tęsknić za ta zwykłą uśmiechniętą Hermioną bo przecież teraz nie jest jego żoną, ale w jego sercu…
-Draco? Nic ci nie jest? Draco?
Chłopak siedział w czarnym garniturze trzymając zielony krawat w ręku , siedział oparty o ścianę.
-Ty płaczesz? Draco kochanie?
Jego matka zawsze była dla niego jak najlepsza przyjaciółka, była jego najlepszą podporą w życiu teraz także.
-Mamo ja ją kocham… Nie potrafię bez niej żyć… ale jeżeli Czarny Pan jej coś zrobi? Ja nie potrafię bez niej żyć.
-Draco synku… Wiesz ,że Czarny Pan nic Hermionie nie zrobi. To jego córka.
-A mój syn? Wy go teraz będziecie wychowywać? Ja chcę mojego syna! Moje dawne życie!
-Synu! Uspokój się i weź się w garść!
Blond mężczyzna podniósł się powoli wycierając ręką łzy wciąż spływające mu po policzkach. Wtulił się w ramiona matki przypominając sobie jak tulił się do niej gdy był jeszcze mały.
-Matko?
-Tak?
-Co będzie z Tristanem?
-Nie martw się i chodź na ucztę.

*

Mężczyzna w czarnej szacie stał przy stole, wkoło siedziało bardzo dużo osób. Rodzina Parkinsonów ,Malfoyów, Zambini i wiele innych osób. Nie zabrakło także śmierciożerców.
-Moi Drodzy! Dzisiejszy wieczór jest dla nas wszystkich wyjątkowy! – Na sali rozbrzmiały oklaski zebranych ludzi- Dziś przyjmę do swej rodziny pewną osobę .Jest to moja zagubiona córka! Hermiona Ridlle. Otóż jak wszyscy chyba wiedzą to kilka dni po urodzeniu mojej cudownej córki musiała ona zostać ukryta przed pewnymi ludźmi. Dlatego także zamieszkała u mugoli przybierając status szlamy i wyglądała inaczej. Przez cały ten czas bardzo ją kochałem i razem z żoną bardzo za nią tęskniliśmy. Przez całe te lata gdy musiałem walczyć razem z Potterem Złoty Chłopcem wciąż tęskniłem do mojej kochanej córki.- Blady mężczyzna wstał i objął ramieniem swoja córkę. Wszyscy zaczęli bić brawa i śmiać się razem z rodzicami Hermiony. Tylko Draco siedział przy stole bez żadnego szczęścia na twarzy.
Hermiona wstała od stołu, jej biała suknia świetnie opinała jej ciało i podkreślała zgrabną sylwetkę.
-Hermiono miło mi Cię poznać.- Powiedziała matka Pansy . Wszyscy goście byli uświadomieni o sytuacji w jakiej znajduje się młoda Panna Ridlle. Młoda Parkinson postanowiła to wykorzystać i zaprzyjaźnić się z nią.
-To moja córka Pansy.
-Miło mi Cię poznać.
Kobiety uśmiechnęły się do siebie. Do Pansy i Hermiony podszedł Zambini.
-Cześć ślicznotki, widzę ,że jesteście same, poszukujecie towarzysza na imprezę? A może na życie?
Młoda Parkinson zaśmiała się na głos i klepnęła murzyna w bok.
-To jest Blaise mój mąż. Jesteśmy małżeństwem od roku.
-Ta aa… I już mam jej dosyć. – Zaśmiał się i pocałował dziewczynę w policzek.
-O … idzie nasz smok. Hej Draco co ty taki ponury co?
-Nic takiego Blaise? To nie temat na dzisiejszy wieczór.
Z głośników na sali popłynęły ciche dźwięki jakiejś spokojnej melodii.
-Mogę prosić Panią Ridlle do tańca?
Hermiona kiwnęła głową i podała dłoń dla blond włosego mężczyzny. Draco był zachwycony tym jak wygląda Hermiona ale jeszcze bardziej zachwycało go nowy charakter dziewczyny. Tańczyli bardzo powoli i spokojnie, przesuwając się wciąż do przodu. Wśród wielu tańczących par znaleźli się na samym środku zauroczeni sobą. Hermiona ,która nie znała całej prawdy po raz kolejny zakochiwała się w Draco. Nie ma dziwne odpicowany i wystrojony chłopak uwodził wyglądem każdą dziewczynę.
A mówiąc o dziewczynach i kobietach. Pansy stała przy ścianie trzymając się za brzuch bo była w piątym miesiącu ciąży z Blaisem. Czuła się dość dziwnie myśląc o Zambinim jako swoim mężu. Wprawdzie nie wiele lat minęło od ich opuszczeniu Hogwartu to ona wciąż kochała Draco. Nie była to już taka szaleńcza miłość ale taka ,której nic nie zniszczy. Nawet małżeństwo z Blaisem. Zauważyła ostatnimi czasy ,że jej mąż przyjaźni się bardzo z Harrym Potterem. Nie miała pojęcia ,że Ślizgon może przyjaźnić się z Gryfonem. Ona także polubiła Harry’ego a co lepsze zaprzyjaźniła się z Ginny Potter jego żoną. Pansy chyba naprawdę stała się innym człowiekiem niestety ta inność nie usunęła jej odwiecznego planu kochania się z Malfoyem. Ile to razy kochając się ze swoim mężem myślała o Draco. Nigdy tego nikomu nie mówiła. I chyba dobrze.
-Cześć Pansy. Czemu tak sama stoisz?- Spytała miłym głosem Hermiona.
-Zmęczona jestem i wiesz … nie dam rady tańczyć
-Chcesz drinka?
-Nie dziękuję – Kobieta uśmiechnęła się i wskazała na brzuch. Hermiona kiwnęła głową na znak zrozumienia.
-Eee… Panno Ridlle mogę prosić na chwilę? – Powiedział jakiś wysoki mężczyzna o ciemnych zielonych oczach i mocnych rudych włosach.
-Tak?
-Czy da Pani mi jeden taniec Madame?
-Ależ oczywiście Panie…?
-Luckan
-Panie Luckan.…- Kobieta uśmiechnęła się i poszła na parkiet tańczyć z młodym mężczyzną.

Draco stał pod ścianą z kieliszkiem wódki, koszula była trochę pognieciona a czarna marynarka spoczywała na jego ramieniu. Zielony krawat poluźnił trochę.
-Twoją żonę to cały czas ktoś do tańca prosi… - Rzekł murzyn upijając łyk pomarańczowego drinka.
-Udław się tym alkoholem i mnie nie denerwuj więcej Blaise.
-Draco ,chciałem ci tylko zwrócić uwagę ,że Twoja żona jest bardzo piękna
-Tak … moja żona ,która nawet tego nie pamięta
Młodzieniec omal nie wypluł na siebie napoju ,który właśnie nabrał do ust.
-Zaraz?… Nie pamięta ,że miała męża?
-Nie… wyczyścili jej tak zgrabnie pamięć ,że teraz to mógłbym być i bratem dla niej.
-No to walcz o nią… masz wspaniałą szansę. Możesz wszystko od początku zacząć.
-Oj Blaise , przecież my mamy syna. Wszystko od początku? Syna też … bez przesady.
-Nie chcesz mi powiedzieć ,ze o synie też nic nie wie? – Draco złapał się za głowę słysząc kolejne pytania przyjaciela.
-Nie … teraz to Tristan jest moim bratem a nie synem.
-Oj stary… to nie dobrze
-Mhm… - Murzyn poklepał blondyna po plecach i rozejrzał się po sali. Pomachał do swojej żony. Kobieta podeszła do niego całując go w policzek. Malfoy zniżył tylko głowę by nie oglądać tych miłosnych ceregieli.
-Wiesz Draco. Razem z Pansy dużo myśleliśmy o rodzicach chrzestnych dla naszego dziecka. I ustaliliśmy ,że miło by było gdybyś się zgodził na ojca chrzestnego. Co ty na to?
Chłopak ożywił się nagle ale zaraz posmutniał.
-Nie dziękuje.
-Chcemy także żeby Hermiona była matką chrzestną. – Powiedziała Pansy łapiąc Draco za rękę i pocieszając go.
-No dobrze. Porozmawiam z nią dziś, ale później okej?
-W porządku Draco

*

Dziewczyna po całym wieczorze tańców i poznawania ludzi była zmęczona, wręcz wycięczona. Przez wiele godzin w jej myślach tłoczyło się tylko jedne imię i jedna myśl, a raczej imię pewnego mężczyzny a może dwa imiona. Pamiętała piękne oczy Lucana ale pamiętała także namiętny wzrok Draco. Nie ma dziwne oboje byli bardzo przystojni. Powolnymi krokami szła na górę.
-Hermiono? Możesz przyjść do nas na chwilę?- Lydia wychyliła się z pokoju i z uśmiechem na ustach zawołała córkę.
-Już idę.
Weszła powoli do sypialni, była ozdobiona w zieleni, która pięknie łączyła się z bielą. Na środku stało łóżko z czarnego drzewa, białe kołdry i poduszki. Po obu stronach stały czarne szafeczki z białymi lampkami i zielonymi serwetkami. Łóżko stało na zielonym dywanie , ściany były białe więc w pokoju zawsze było jasno.
-Tak mamo?
-Kochanie razem z tatą chcemy Ci wszystko wytłumaczyć.
-Dobrze.
-Siądź sobie – Powiedział Tom. Był ubrany jeszcze w szatę. Hermiona posłusznie usiadła w fotelu.
-Gdy twoja matka zaszła w ciąże a było to dwadzieścia lat temu, dość spora grupa śmierciożerców uknuła plan by gdy ty się urodzisz by cię porwać. Dla twojego bezpieczeństwa zaraz po narodzinach kazałem cię umieścić w rodzinie mugoli, tak by żaden śmierciożerca cię nie znalazł. Razem z matką nałożyliśmy na ciebie czary ,które zapewniły ci wygląd podobny do twoich mugolskich rodziców. Nie szukaliśmy cię przez dość długi czas. Gdy miałaś jedenaście lat i wtedy dostaje się list z Hogwartu postanowiliśmy cię szukać. Zamieszki i powstania wśród śmierciożerców ustały a my mogliśmy cieszyć się znów spokojem. Razem z matką nie mogliśmy cię znaleźć. Państwo Granger poprosili dyrektora o to by zabezpieczył ich dom zaklęciami ,które uniemożliwiały nam znalezienie cię. Wpadliśmy w szał a zarazem strach bo baliśmy się czy czasem nie stało ci się coś złego przez te wszystkie lata. Ale gdy sprawdziliśmy Hogwart dokładnie tego samego roku gdy Harry Potter, ze mną walczył , powiedział mi ,że jesteś jego przyjaciółką. Trochę się zdenerwowałem iż moja córka Ridlle przebywa swój czas z Harrym Potterem moim wrogiem. Dzięki twej matce powstrzymałem się od wielu złych czynów i nie uśmierciłem Pottera. Każdy uważa go za takiego cudownego chłopca ,który przeżył i pokonał nieraz Czarnego Pana a w rzeczywistości okazuje się ,że to Czarny Pan pozwalał mu za każdym razem przeżyć. Tylko ze względu na moja żonę i ciebie. Nie chciałem byś straciła przyjaciela. Po ukończeniu twojej edukacji szukałem Cię ale ty wciąż gdzieś wędrowałaś i ciężko było cię namierzyć. Dopiero po informacji od Malfoyów dowiedzieliśmy się gdzie jesteś i mieliśmy szansę cię sprowadzić do domu. Wiele osób traktuje to ,że Cię porwaliśmy ale przecież to nie prawda. Jak chcesz coś jeszcze wiedzieć to pytaj?- Powiedział Tom przeczesując czarne włosy na głowie.
-A Malfoy? Draco Malfoy?
-Draco Malfoy jest w istocie twoim mężem. Nigdy nie wiedział ,że jesteś Ridlle. Przez wiele lat szkolnych nienawidził cię ale w końcu coś się w nim złamało i pękło i w siódmej klasie zostaliście parą. Gdy kończyłaś Hogwart pobraliście się a później urodziłaś syna…- Czarny Pan nie zdążył dokończyć zdania.
-Syna?
-Tak syna. Ma na imię Tristan. I ma prawie dwa latka.
-Gdzie on jest?
-Śpi – Powiedziała kobieta wskazując na malutkie łóżeczko w kacie pokoju. Hermiona wstała i bardzo cicho podeszła do małego łóżeczka. Bojąc się trochę co ujrzy spojrzała na małe dziecko przykryte kołderką trzymające pluszową żabę w ręku. Odgarnęła blond kosmyk z jego czoła i pocałowała go lekko w policzek.
-Jest moim synkiem? – Spytała ze łzami w oczach.
-Tak Hermiono. Jest synkiem twoim i Draco. –Dziewczyna rzuciła się swoim rodzicom w ramiona tuląc ich do siebie.
-Czyli jestem Malfoy?
-Na razie jesteś Ridlle. Dokumenty z twojego ślubu są nieważne bo nawet Ministerstwo nie wiedziało ,że jesteś Ridlle.
-Czyli ,że będę musiała jeszcze raz brać ślub?
-Tak kochanie. – Hermiona wciąż tuliła się do państwa Ridlle ,po jej policzkach spływały łzy szczęścia, zdziwienia, rozpaczy. W jej sercu w tym momencie były chyba wszystkie uczucia. Ale była teraz pewna Draco jest jej mężem. I teraz rozumiała dlaczego blond chłopak tak czule i namiętnie na nią patrzy.
-Hermiono chyba dość wrażeń na dzisiaj. Lepiej już idź spać. Jesteś zmęczona i należy ci się solidny odpoczynek.
-Dobrze. Dobranoc.
-Dobranoc skarbie. –Powiedziała jej Lydia a Tom uśmiechnął się z radością wypisaną na twarzy. Dziewczyna przeszła kawałek i gdy miała zamiar już otworzyć drzwi odwróciła się i powiedziała ze łzami w oczach.
-Kocham Was
-My Ciebie też … Dobranoc.

*

Hermiona szła przez ciemny korytarz ,słowa które niedawno usłyszała wciąż brzmiały jej w uszach. Cieszyła się bardzo miała męża, syna, poważanie. Nagle poczuła na swojej skórze czyjś gorący oddech a jej usta zakryła czyjaś ręka tak, że nie mogła nawet krzyknąć. Pociągną ją ze sobą do jakiegoś ciemnego kąta i rzucił na ścianę. Jednym ruchem zerwał z niej białą suknię drapiąc przy tym jej skórę. Rzucił na nią zaklęcie wyciszające przewidując, ze kobieta może krzyczeć.
-Taka piękna- Szeptał jej do ucha. Kobieta poczuła odór alkoholu jej ‘porywacz’ był nieźle wstawiony ale bardzo niebezpieczny. Złapał ją za włosy i pociągną do tyłu. Całował ją zachłannie w szyję zostawiając czerwone ślady na bladej skórze.
-Taka delikatna. – Dziewczyna otworzyła powoli zamglone oczy i ujrzała przed sobą głęboką zieleń oczu. ‘Lucan’ pomyślała i szarpnęła się. Swoją różdżkę zostawiła w pokoju sądząc ,że w jej własnym domu nie ma powodu do obaw. Mężczyzna schodził dłonią coraz niże dotykając jej ciała. Wślizgną dłoń pod jej białe majtki. Kobieta szarpnęła się i próbowała go walnąć ale napastnik był silniejszy.
-Puść ją- usłyszała głos jakiegoś mężczyzny. Lucan czując przy swojej głowie różdżkę odsunął się natychmiast od Hermiony i zniżył głowę.
-Wyjdź stąd jeżeli nie chcesz oberwać po tym łbie! Wyjdź! –Mężczyzna od razu jak na rozkaz ( a przecież był to rozkaz ) wybiegł z pomieszczenia. Hermiona stała w osłupieniu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Wciąż widziała tą głęboką dziką zieleń oczu. Jej wybawiciel schylił się po jej porwaną suknię.
-Nie bój się Hermiono. Zaraz cię zaniosę do twojej sypialni.- Mówiąc to podniósł dziewczynę z ziemi i wyszedł z ciemnego pomieszczenia. Kobieta w ciemności poznała jego głos ale nie była do końca pewna kto ją uratował. Draco uśmiechną się do niej widząc jak dziewczyna przygląda mu się uważnie.
-Czemu mi się tak przyglądasz?
-Jesteś moim mężem chyba mogę co? –Słysząc te słowa płynące z ust kobiety chłopak momentalnie wyzdrowiał ze swojej paranoi i z wielką radością przyjął tę odzywkę swojej ŻONY. Zaśmiał się głośno przysuwając do siebie ukochaną. Z pokoju wyszedł nagle Blaise i pytającym wzrokiem zlustrował Draco i Hermionę.
-Nie gap się tylko idź do Ridlla.
-Co się stało stary?
-Lucan przymierzał się do Hermiony… Omal jej nie zgwałcił.
-O rany!
Z tego samego pokoju wyszła Pansy z potarganymi włosami.
-Co się dzieje?
-Melbourn chciał zgwałcić HhHeHHWGHermionę.
-Na Merlina! Nic ci się kochana nie stało?
-Nie ,nic jej nie jest, ale zamiast robienia za tego wielkiej afery może byście w końcu powiedzieli Tomowi co się stało. – Powiedział zdenerwowany Draco.
-Tak tak już idę … kochanie wracaj do łóżka i przy okazji nie wychodź z pokoju- Rzekł Blaise do Pansy. Ta kiwnęła głową i zniknęła za drzwiami ,życząc przedtem miłej nocy Hermionie i Draco.

Blondyn postawił dziewczynę na podłogę. Jej porwane ubranie rzucił na krzesło.
-Nic ci na pewno nie zrobił Hermiono?
-Nie Draco nic się nie stało.
Mężczyzna zauważył czerwone ślady na bladej skórze.
-Zabiję go !
-Draco opanuj się. Nie chcę żebyś zachowywał się tak jak on.
-No dobrze. Już się uspokajam. A co jeszcze wiesz oprócz tego ,że jestem twoim mężem? –Spytał zaciekawiony blondyn.
-Mamy dziecko. Syna. Tristana.
-Tak to prawda- Powiedział i podszedł do niej. Kobieta stała w samej bieliźnie i butach na obcasie. Czuła się trochę skrępowana ale zważyła na to ,że Draco jest jej mężem i po kilku sekundach się rozluźniła. Mężczyzna powoli dotknął jej ust. Były miękkie jak jedwab ale zarazem takie stanowcze. Hermiona wpiła się w usta męża z taką dzikością ,ze chłopak z wrażenia przewrócił się na łóżko.
-Jesteś moją królową.
-A ty moim królem.
Bardzo powoli rozpiął jej włosy i powyrzucał na podłogę wszystkie zbędne spinki. Zdjął buty i złapał ją w ramiona.
-Chcesz się umyć?
-Po tym śmierdzącym upitym człowieku … tak raczej chcę.
-Poczekam na ciebie, ja już się myłem. – Rzekł wskazując na siebie. Był w spodenkach trzy-czwarte.
-Dobrze to za parę minut wrócę do ciebie. – Powiedziała Hermiona całując delikatnie jego usta.

POCZĄTEK TEKSTU EROTYCZNEGO

Chłopak szybko przygotował ogień w kominku pokoju i nalał czerwonego wina do kieliszków. Młoda kobieta wyszła z łazienki opatulona zielonym szlafrokiem.
-Witam Panią
-Witam Pana.
Chłopak podał jej kieliszek ,wspólnie usiedli na łóżku i bardzo powoli upijali czerwone wino ,patrząc sobie przy tym w oczy. Mężczyzna odstawił kieliszek na tace jako pierwszy i przysuną się do Hermiony. Delikatnie pocałował ją w szyję, rozsunął kawałek szlafroka i całował obojczyk. Kobieta jęknęła i odstawiła także swój kieliszek. Popchnęła Draco by położył się na łóżku delikatnie siadła na niego okrakiem wpatrując się w jego piękne oczy. Chłopak odgarnął jej czarne włosy spływające jej na twarz.
-Jesteś piękna.
-Dziękuje, ale ty jesteś piękniejszy
-Nie prawda. To ty mnie uzupełniasz.
-A ty mnie
Chłopak przerwał ich czułą wymianę słów namiętnym pocałunkiem. Zsunął z ramion kobiety zielony szlafrok uwalniając krągłe piersi. Złapał delikatnie dłonią jeden z przecudownych wzgórków i pocałował czule. Usiadł na łóżku wciąż trzymając na swoim ciele Hermionę. Zdjął z niej całkowicie szlafrok. Dotykał jej ciała nie mogąc się nacieszyć tym ,ze może jej mieć. Czarnowłosa nie pozostawała mu dłużna i pieściła jego ciało. Bardzo powoli budząc w swoim mężu ogromne podniecenie zdjęła jego bokserki. Lekko swoją dłonią złapała sterczącego penisa i przesuwała dłonią w górę i dół. Chłopak przymknął oczy i położył się wygodnie. Kobieta swoją dłonią czyniła cuda, nachyliła się nad nim i delikatnie liznęła językiem jego erekcję. Mężczyzna wydał z siebie niekontrolowany dźwięk. Hermiona traktując to jako zachętę wzięła go w usta i lizała bardzo zmysłowo. Lekko słony smak wcale jej nie przeszkadzał. Wiedziała ,że uszczęśliwia swojego męża i to było dla niej najważniejsze. Chciała się go uczyć na nowo. Chłopak niespodziewanie zmienił pozycje i czarnowłosa znalazła się pod nim. Całował jej brzuch zostawiając po sobie mokry ślad na skórze partnerki. Draco nakreślił kciukami kulisty znak na sutkach dziewczyny i zjechał dłońmi bardzo nisko. Jak najostrożniej tak by nie sprawić ukochanej bólu włożył jeden palec do mokrej szparki. Wygięła się w łuk. Takiej rozkoszy to już dawno nie zaznała. Chłopak spojrzał jej głęboko w oczy.
-Ufasz mi?
-Tak Draco.
Złapał erekcję w rękę i delikatnie wszedł w głąb kobiety. Ta czując w sobie Draco wygięła się jeszcze bardziej i krzyknęła z rozkoszy. Mężczyzna zaczął poruszać się coraz szybciej czuł jak jego członek nabrzmiewa w ukochanej. W tym samym momencie co Draco kobieta dostała kosmicznego orgazmu. Odpłynęła w krainę Morfeusza ,czując jak przepełnia ja prawdziwa miłość do tego mężczyzny z ,którym właśnie się kocha. Chłopak powoli wyszedł z niej i z uśmiechem na twarzy spojrzał na swoją ukochaną.
-Jak się czujesz?
-Bosko- Hermiona nie była wstanie nic więcej powiedzieć.
-Kocham Cię. Przez ten cały czas cię kocham i nawet wtedy gdy mnie przy tobie nie było zawsze cię kochałem i zawsze kochać będę.
-Draco… wierz mi ,ze mimo nic nie pamiętam jak było to pamiętam ,że towarzyszyło mi wciąż jedno wspomnienie. To było wspomnienie miłości jaka łączyła ciebie i mnie. Na zawsze.



KONIEC ROZDZIAŁU JAK I TEKSTU EROTYCZNEGO :-P

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

No dobra :D nie mogłam się powstrzymać od wstawienia rozdziału :D życzę miłego czytania :)

10 komentarzy:

Unknown pisze...

To... było...etto.... ZDUMIEWAJĄCE!
czytałam to wczoraj, ale dziś dopiero komentuje, nie wiem w sumie czemu, to czas.. mam go zdecydowanie za mało..
Scena aktu.. taka piękna, aż zachciało mi się płakać.
Ogólnie fabula jest ciekawa.. Hermiona córką Voldemorta, nie czytałam jeszcze tego typu dramione, ale jest super.
Ta scena niby gwałtu zdawała mi się trochę sztuczna, ale to może moje głupie stwierdzenie :D
cóż, do następnego, weny Jowitko!

Unknown pisze...

dzięki :) no muszę jeszcze pracować nad tą swoja pisownią i wgl :) ale dziękuję za taką krytykę :)

Avadka pisze...

Nie ogarniaam tego czemu jej wymazali pamięć a potem o wszystkim jej mówią ;D
rozdział świetny ;D
zapraszam do siebie na :http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com/

Unknown pisze...

nie ogarniasz bo nie znasz motywu... powiedzieli jej o HP ? nie ... ale co do tego mam plany :)

Anonimowy pisze...

Cieszę się że zaczęłaś drugą część :) Ta bardziej mi się podoba,ale tamta też nie była zła :) Dość długie ten rozdział. Możesz robić trochę krótsze ;)Czekam na kolejny ;)

Avadka pisze...

No to jestem niezmiernie ciekawa jakie ;)

Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award. Więcej informacji uzyskasz na : http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com/p/blog-page.html
Pozdrawiam Avad ka ;*

Anonimowy pisze...

Jowita! Masz wrodzony talent do pisania, tak jak ja do słuchania muzyki i się wkurzania..Kobieto pisz i nie patrz na nic jesteś aniołkiem który może nawróci dorosłych, młodzież i dzieci do czytania nie tylko twoich, ale i książek innych autorów, bo mam nadzieje że ta chwila kiedyś nastąpi.kiedy wydasz na światło dzienne swoje arcydzieła..życzę powodzenia i jak najwięcej wen.. Pozdrawiam Merry..:*:* heh

Unknown pisze...

Dzięki kochana :3 nie wiem czy wydam książkę :D ha może kiedyś :D ale na pewno będzie z dedykacją dla wszystkich ,którzy wpierali mnie na tym blogu :) kochana Merry aż myślę ,że umieszczę jakaś Merry :3 :) <3 :P

Anonimowy pisze...

Kobieto ten rozdział powala ! *.* jest po prostu najlepszy !!! ze wszystkich ... zapowiada ,że druga część Twojej książki ( Mam nadzieję )będzie naprawdę ciekawa i emocjonująca ... nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*
Scena Aktu jest super ... nie jest zniechęcająca ( niektóre osoby piszą koszmarne sceny aktu ) a jest napisana z delikatnością. w pełni ukazujesz ,że głównym bohaterzy prawdziwie się kochają. martwię się o wątek z prawda. jestem ciekawy co zrobisz z Harry Potterem ? Trochę się boję bo jesteś w sytuacji wyjściowej. ale Ty zawsze znajdujesz rozwiązanie :P czekam niecierpliwie !!!
~~ Z pozdrowieniami Faramir

Unknown pisze...

jej ... :) znów nominacja :D jeszcze wcześniejszych nie ogarnęłam ...:/