sobota, 17 sierpnia 2013

* [ 12 / 1 ]




     Hermiona obudziła się bardzo późno. Całkowicie zrelaksowana i zadowolona. Jej życie nareszcie zaczęło się układać. Choć inni wcale by tak nie powiedzieli. Raczej mówili by ,że jej życie jest jeszcze bardziej skomplikowane niż było kilkanaście lat wcześniej.
-Hermiono? -Dziewczyna odwróciła głowę w stronę delikatnego męskiego głosu. W pokoju stał Draco ubrany jedynie w szlafrok ,włosy miał mokre a po ciele spływały stróżki wody.
-Tak?
-Jest pewna rzecz o której musisz wiedzieć. Musisz wiedzieć bo jest to sprawa dotycząca twojej rodziny a teraz naszej rodziny. - Kobieta siadła nerwowo na łóżku. Nie zważała na to ,że jest kompletnie naga nie wstydziła się  swojego ukochanego. Wspólna noc zapadła jej w pamięć bardziej niż każda inna. Jej 'nowe' ciało odczuwało mocniej i bardziej.
-Mów.
-Twój ojciec parę dni przed twoimi narodzinami został straszony przez bandę Śmierciożerców. Wśród całej szajki byli także czarodzieje wysokiej rangi i wampiry. Razem stworzyli bardzo potężne zaklęcie które spowodowało wiele szkód i będzie powodować do pewnego czasu. Rzucili na twojego ojca klątwę. Tylko jeden z nich czyli twój ojciec lub Potter może przeżyć. Lecz w klątwie umieścili czar przez który Lord poniesie klęskę. Harry Potter cały ten czas wygrywał z Tomem tylko dlatego ,że klątwa mu w tym pomagała. Nikt spoza kręgu rodziny i zaufanych  przyjaciół nie wie o istnieniu tej klątwy. Podobno jest sposób którym można ominąć ten czar. Ale jest to bardzo długi złożony proces w którym trzeba zabić kilka istnień a by to złamać musi nam pomagać Potter. Bez jego krwi nie złamiemy tego.
-Ale?
-Ale Potter nie wyraża zgody na to. Wie teraz ,że znasz za dużo informacji o nim i możesz skutecznie mu zaszkodzić. Wyraźnie się wypowiedział na ten temat w Proroku Codziennym. Nie chce cię znać i nie chce mieć z tobą nic wspólnego. - Dziewczyna spuściła wzrok. Harry zawsze był jej przyjacielem a teraz nie chce jej znać. To było przykre.
   Mężczyzna podszedł do łóżka i objął ramionami swoją ukochaną. Nie chciał by cierpiała z powodu więzi jakie musiała zerwać z powodu ostatnich wydarzeń.
-Jaki jest pierwszy etap? Ile jest etapów? Kto musi umrzeć? Powiedz mi wszystko.
-Pierwszy krok. - wyjął starą księgę z szuflady. Była trochę zakurzona i zniszczona. - Brzmi: krew z jego krwi i kości z jego kości muszą połączyć się z odwiecznym sprzymierzeńcem w dniu gdy księżyc jest pełny a słońce zachodzi czerwono na niebie. Krew sprzymierzeńca i cząstka jego ciała oddana będzie na palenisko z ich miłości. Tak też ma być odwrotnie by złamać pierwszy z trzynastu kręgów zaklęcia.
-A dokładniej o co w tym chodzi?- Hermiona wzięła do rąk starą księgę i przyglądała się uważnie obrazkom i znakom runicznym.
-Sprzymierzeńcami jesteśmy My. Śmierciożercy. Krew z krwi i kości z kości to jesteś Ty jako dziecko Ridlla.
-A te ciało?
-Musimy złożyć w ofierze naszą krew. Na ołtarzu podczas ceremonii ślubu za trzynaście dni...
-Wtedy słońce zachodzić będzie czerwono a księżyc będzie w pełni.
-Tak.
-A kolejny etap?
-Gdy mili już sobie będą kochankowie połączą się w nocy najciaśniejszą więzią, a oto w tym czasie miecz srebrny do rąk swych weźmie i czułe serca kochanków przekłuje ostrzem śmiercionośnym tak by największą ofiarę złożyć u stóp Matki Natury. Ciała ich spalić rozkaże a przy następnej pełni do życia powrócą jako najmocniejsi magowie by zabić następnych aby przeklęty krąg zerwać. -Czarnowłosa siedziała spokojnie powoli oddychając. Słowa które usłyszała przeraziły ją.
-Chcesz powiedzieć ,że mój ojciec musi nas zabić?
-Mhm...ale to świadczyć będzie o tym jak bardzo zależy mu na rodzinie. Tutaj jest napisane : gdy klątwa wchłonie Czarnego Pana ród jego po wieczne czasy zmagać się będzie z klanem powiązanym.
-Czyli jeżeli ojciec zginie to my będziemy dalej toczyć 'wojnę' z Harrym.
Blondyn kiwną głową. Widział jak bardzo cierpi jego dziewczyna słysząc takie straszne rzeczy.
-No dobrze. To za trzynaście dni staniemy przed ołtarzem tak?
-Tak.
-A w nocy zabije nas mój ojciec?
-Nie.
-Nie?
-Od każdego kroku jest określona liczba dni. Do pierwszego jest trzynaście do drugiego dwanaście. Z każdym następnym etapem łamania zaklęcia jest coraz mniej dni oczekiwania. Rozumiesz?
-Tak. -Dziewczyna zamyśliła się. Właściwie wyszło na to że cały proces będzie trwał około pół roku jak nie więcej. Jej myśli przeszły do kwestii 'musimy mieć pomoc'.
-A kto pomoże nam w tym wszystkim?
-Jest różnica między Czarodziejami a Czarownikami. Tak samo z Czarodziejkami a Czarownicami ale o tym chyba wiesz? - Hermiona niepewnie kiwnęła głową, oczywiście nie miała pojęcia jaka jest różnica. Chłopak uśmiechnął się widząc niepewną minę ukochanej. - Czarodzieje i Czarodziejki tacy jak my czerpią magię i siłę z siebie i różdżki. To dzięki tym patyczkom możemy czarować. Bez różdżki tylko bardzo mała liczba Czarodziei potrafi czarować bez różdżki. Tacy mają jakąś więź z rodzinami Czarownic. Czarownicy i Czarownice czerpią siłę z natury z ludzi ze zwierząt właściwie ze wszystkiego nawet z przedmiotów nieożywionych. Mają większą moc i tak jak my potrafią posługiwać się różdżką. Na przykład Albus nasz były dyrektor Hogwartu był Czarownikiem ale i Czarodziejem.
-I wszystkie zagadki nagle stają się jasne. - Zaśmiała się kobieta. Jej czarne włosy opadały na nagie ciało a usta kusiły swą miękkością i delikatnością.
-Chyba te rozmowy zostawimy na później. Co? - Spytał chłopak całując delikatnie jej policzek.


***
     Hermiona razem z Draco zostali zaproszeni na przyjęcie jako najważniejsi goście. Cały Londyn uczcił powrót córki Ridlla do swojej prawdziwej rodziny. Cała miejska śmietanka zebrała się w sali kongresowej na uczczenie powrotu znakomitej kobiety którą znali jako Hermionę Granger.
-Dzisiaj poznasz kilku naszych sojuszników w walce na złamanie klątwy. - Powiedział blondyn podając rękę kobiecie by wyszła z limuzyny. Młoda Czarodziejka miała na sobie czerwono krwistą suknię, czarne buty na obcasie i modną chustę zarzuconą na plecy. Kamerdyner stojący na dworze ukłonił się parze.
-Zaproszenia od was nie trzeba Szanowny Panie. Witamy w naszych skromnych progach.
-Dziękuję Samuelu. Sam przywitam moich gości. Witajcie jestem Elijah  DeSangue. - Ucałował delikatnie dłoń kobiety a jej ciało zadrżało na ten delikatny dotyk. Draco uśmiechnął się.
-Mój kuzyn robi zawsze takie 'pierwsze' wrażenie na kobietach. Hermiono to nasz sojusznik Hrabia DeSangue. Jest moim kuzynem a właściwie kuzynem całej mojej rodziny. Jest wampirem. - Słysząc to Hermiona wyrwała rękę z dłoni Elijah'a. 
-Rozumiem. Instynkt samozachowawczy. Ale nie masz się o co martwić. Mam już kobietę swojego życia. Lucy podejdź. - Mówił to niemal szeptem a w ułamku sekundy pojawiła się obok niego czarująca blondynka o ciemnych zielonych oczach.
-Tak?
-Poznaj mojego kuzyna i jego piękną narzeczoną. Draco Malfoy i Hermionę Ridlle.
-Ridlle? - W jej głosie słychać było zarówno przerażenie jak i podziw.
-Tak.
-Miło mi poznać tak piękną kobietę. Cieszę się Draco ,że znalazłeś swą Muzę.
-Dziękuję i nawzajem winszuję.
-Wejdźcie.



 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Przepraszam moi drodzy ,że ten rozdział taki krótki ale zbliża się początek roku a ja mam bardzo dużo roboty a i spraw do załatwienia. Mam nadzieję ,ze podoba wam się pomysł z klątwą?
Nazwisko DeSangue i imię Elijah zostały zaczerpnięte z 'Pamiętniki Wampirów' które ostatnio oglądam i polecam każdemu :3 no czekam na opinie i ROZBUDOWANĄ krytykę. Nie poprawiłam żadnych błędów bo nie miałam na to czasu. Wybaczcie :)

Brak komentarzy: