czwartek, 25 kwietnia 2013

* [ 4 ]


Ten rozdział dedykuję dla wszystkich ,którzy nie potrafią odnaleźć tej drugiej połówki ;) by czasem obejrzeli się wkoło siebie bo być może ich miłość jest bardzo ,bardzo blisko:)

JESTEŚ=zostawiasz komentarz!!!:)

Hermiona obudziła się na sofie, otworzyła oczy i szybko przeanalizowała położenie w jakim się właśnie znajdowała. Sofa była rozłożona, obok niej spał Draco obejmując jej ciało ręką, pierwsze co chciała zrobić t zrzucić jego rękę z siebie ale nie potrafiła, nie była w stanie tego zrobić. Ciało Ślizgona było gorące, spojrzała na niego z bardzo rzadko spotykanym uczuciem. Przysunęła się do niego jeszcze bliżej, tak by dokładnie czuć jego oddech na swojej skórze. Szepnął przez sen jej imię poczuła się bardzo szczęśliwa ,że śni o niej. Pocałowała go w czoło i bardzo cicho podniosła się z łóżka. Draco tylko jękną i spał dalej. Rozejrzała się wkoło pokoju. Ale nie znalazła nic ciekawego w pobliżu jej wzroku. Spojrzała na hebanowy zegarek wskazywał godzinę dziesiątą rano. Jedyny plus tego był taki ,że była sobota i nie trzeba było wstawać wcześnie na lekcje. Przeciągnęła się i usiadła z powrotem koło Dracona. Lecz jej oczy same się zamykały, położyła się i wtuliła w jego ciało i momentalnie zasnęła.

*

Biegł przez ciemny i bardzo mroczny las, mgła spowijała go jak czarny wąż chcący zadusić swą ofiarę. Biegł coraz szybciej i szybciej, znamię na ręce piekło. Wiedział ,że Voldemort jest niedaleko i na pewno go szuka. Nie mylił się, z mgły wyłonił się ciemny kształt a potem sylwetka czarodzieja. Był to sam Czarny Pan.
-Draco- rzekł swoim jadowitym głosem i dotknął jego ramienia. Nagle znaleźli się w całkowicie innym miejscu, poznał w nim swój własny dom. Stanął i zobaczył okropną scenę. Hermiona przywiązana do krzesła, z jej oczu spływały łzy a obok niej stała jego ciotka. Sławna Bellatrix. Jego matka i ojciec patrzyli z lękiem na Czarnego Pana. Voldemort podszedł do niego i zasyczał mu do ucha.
-Zabij ją Draco- mówił wskazując na Gryfonkę. Ale on stał jak wryty, nie mógł tego zrobić, ale nie mógł także zostawić swojej rodziny.
-Hermiono- Szepnął cicho a po jego policzku spłynęła łza.
-Zabij ja- wrzasną mu do ucha.

Ślizgon obudził się nagle wydając z siebie ,krótki urwany okrzyk. Scena ze snu wciąż jasno widniała w jego umyśle. Spojrzał na dziewczynę leżącą obok niego. Hermiona spała. A w pokoju było ciemno. Siadł powoli na łóżku przecierając zaspane oczy ,przypomniał sobie wczorajsze chwile a łza spłynęła mu po policzku. Nie wiedział co by zrobił gdyby jego ukochaną ktoś porwał lub gdyby coś jej się stało. Ziewnął głośno a dziewczyna obok niego obudziła się spoglądając na niego zaspanym wzrokiem. Siadła obok niego uśmiechając się lekko. Przytulił ją do siebie. Obejrzał się w bok i spojrzał na stolik obok nich. Stały tam talerze ze świeżym jedzeniem i kartka z koślawym pismem. Złapał w rękę list i przeczytał na głos.
Drodzy Hermiono i Draco.
Zebranie uczestników Turnieju dziś o 14.50 W moim gabinecie. Proszę o założenie odpowiedniego stroju ,na zebraniu zostaną ogłoszone informacje na temat pierwszego zadania i wskazówki jak się do niego przygotować. Czekam na waszą obecność.
Dyrektor.
- A no tak...Oczywiste ,że przyjdziemy- powiedział na głos.
-Tak przyjdziemy, przyjdziemy...-Powiedziała jeszcze nie rozespana dziewczyna. W tym samym momencie spojrzeli na zegar wiszący nad kominkiem, a stwierdziwszy ,ze maja jeszcze dużo czasu położyli się obok siebie. Nie mówili nic, choć słowa najpewniej nie wyraziłyby więcej niż cisza panująca między nimi. Młodzieniec wstał i przeciągnął się. Uśmiechną się szeroko do kasztanowłosej i poszedł w stronę łazienki.

*

Po kilku minutach byli już gotowi, ona ubrana w czarne dresy i rozciągnięty szary sweter z wyszytymi literami domu Gryffindoru. On w dżinsowych spodniach i białej nieskazitelnej koszuli miał na sobie także zielono-czarną bluzę. Hermiona czekała na niego przy stoliku koło sofy, był zastawiony różnymi potrawami. Ślizgon popatrzył na nią pytającym wzrokiem.
-No... Chyba skrzaty przyniosły w między czasie. Bo my raczej zaspaliśmy- powiedziała z uśmiechem wskazując ręką na zegar. Popatrzył na stół, złote nakrycia lśniły jakby swoim własnym światłem. Pieczony kurczak i czerwone wino stało na samym środku stołu. Wkoło były także różnego rodzaju owoce i warzywa. W złotych miseczkach stały galaretki i puddingi. Zjedli pośpiesznie obiado-śniadanie i razem wyszli z dormitorium. Szli obok siebie, noga w nogę ich ręce obcierały się i stykały. Żadne z nich nie dało po sobie poznać ,ze coś się dzieje. Doszli w napięciu i ciszy do gabinetu dyrektora.
-A dzień dobry, dzień dobry moi drodzy. – Powiedział Dumbeldor zaskakując swoim nagłym pojawieniem się koło pary.
-Dzień dobry profesorze- powiedziała dziewczyna z największym optymizmem. Ale blondyn nie podzielał jej radości na widok starca, wręcz przeciwnie mina mu zrzedła i spuścił wzrok na podłogę. Weszli do gabinetu było tam cicho i panował pół-mrok. Ognisty feniks siedział na poręczy schodków do wejścia małej biblioteczki.
-Więc tylko wy mi zostaliście- rzekł dobitnie zwracając swoje kojące błękitne spojrzenie.
-Jak to my?
-Tylko wy Hermiono bo zaspaliście – powiedział spoglądając znacząco na chłopaka.
-Wiecie już z listu ,że powiem wam jakie będzie wasze zadanie. Oczywiście powiem wam tylko w małej części. Mogę dać wam wskazówki dostęp do ksiąg i różnych innych potrzebnych wam rzeczy.
-No dobrze! To możesz powiedzieć jakie to zadanie!!!- Wybuchną Ślizgon nie mogąc znieść stoickiego tonu nauczyciela.
-Spokojnie Draco- szepnęła Hermiona i automatycznie złapała go za rękę. Nie odrzucił jej ani nie zabrał. Ścisną ją jeszcze bardziej jakby szukając w tym geście jeszcze większej ochrony i pomocy. Dyrektor jak gdyby nigdy nic podszedł do biurka i wyciągną z szuflady stare pożółkłe pergaminy. Podszedł z nimi do pary i rozwiną. Na pierwszym pergaminie znajdowały się jakieś zapiski a na drugim rysunek. Dziewczyna krzyknęła z przerażenia. Złapała się za głowę i zaczęła piszczeć.
-T-t-testrale, ś-śmiercioślady! –Zaczęła krzyczeć w głos.
-Hermiono!!! Opanuj się!- Krzyczał do niej chłopak. Popatrzył się jej prosto w oczy. Od razu się uspokoiła i spojrzała na niego jak gdyby nie wiedziała co przed chwilą robiła i gdzie jest.
-Profesorze dlaczego pan pokazuje nam te zwierzęta? –Spytał zdesperowany chłopak.
-Waszym pierwszym zadaniem będzie przebrnięcie przez wiele pułapek i znalezienie testrala w Zakazanym Lesie.
-Cooo? W Zakazanym Lesie? Przecież tam są... Są...No są!!!
-Centaury panno Granger, są ale jeżeli ich nie wkurzycie nic wam nie zrobią.- Dziewczyna tylko westchnęła i zemdlała.
-Proszę zanieś ją do dormitorium. Wskazówki znajdziesz w tym tekście.- i podał mu pergamin zapisany czarnym i czerwonym atramentem.
Draco opuścił bez słowa gabinet Albusa niosąc ze sobą bezwładną Gryfonkę.
Położył dziewczynę na łóżko i spojrzał na nią, wyglądała jakby spała. Pobiegł do łazienki i przyniósł ręcznik zmoczony w zimnej wodzie i położył jej na czole. Jej skóra była rozpalona jak żelazo. Siadł koło jej głowy i rozwinął pergamin z zapiskami. Przeczytał bardzo powoli nagłówek wykreślony czerwonym atramentem.
TESTRAL
Bardzo rzadkie zwierzę. Podobno testrale przynoszą nieszczęście a schwytanie ich jest niemal niemożliwe.
Żywią się mięsem zmarłych zwierząt, przyciąga ich ŚWIERZA krew.
Reszta pergaminu opisywała wygląd i zachowania zwierzęta. Dziewczyna koło chłopaka zaczęła łapać szybko powietrze i głośno kaszleć.
Spojrzał na nią podniósł jej lekko głowę by nie zakrztusiła się. Spojrzała na niego półprzytomnym wzrokiem. I bez zastanowienia wyrwała mu pergamin z ręki. Przeczytała nagłówek i odczytała na głos notatkę z samego dołu.
ISTOTY MAGICZNE ,KTÓRE MOŻLIWIE ZNAJDĄ SIĘ PODCZAS PIERWSZEGO ZADANIA:
  1. Bujdka
  2. Chimera
  3. Chrobotki
  4. Gumochłon
  5. Hipogryf
  6. Nieśmiałek
  7. Troll
  8. Wozak
  9. Śmierciotula
-Co? Że niby my mamy to wszystko pokonać?
-Hermiono! Napisane jest ,że możliwie!
-No ale Śmierciotula to już przesada! –Krzyknęła Hermiona. Chłopak przytulił ją do siebie. Spojrzała na niego z zapłakanymi oczami. I zadała mu pytanie ,którego nawet się nie spodziewał.
-Umiesz stworzyć cielesnego patronusa?
-A czemu pytasz?- Spytał zaintrygowany. Dobrze wiedział ,że nie potrafi. Bycie śmierciożercą pozbawiło go jakich kolwiek uczuć. Ale teraz odzyskiwał te uczucia. Kochał Hermionę wiedział, że może kiedyś mu się uda.
-Więc umiesz czy nie?
Nie odpowiedział nic tylko popatrzył na nią ze smutkiem w oczach.
-Nie umiesz. Ale nie martw się. Pomogę ci.
-Ale niby po co to?
-Bo będą dementorzy.
-Słucham? Gdzie ty to widzisz? –Pokazała mu palcem na malutką gwiazdkę na samym dole kartki. Prawie niezauważalna.
* MOŻLIWA OBECNOŚĆ DEMENTORÓW
-Na brodę Merlina! Co to ma znaczyć?
-Expecto Patronum! –Szepnęła Hermiona a z różdżki trysnęły błękitne płomyki i w pokoju pojawiła się błękitny smok. Spojrzała z przerażeniem na Dracona. Jej patronusem zawsze była wydra. Ale się skompromitowała. Wąż! Jej patronus to smok!
-No ładnie!- Jękną Draco łapiąc za rękę zaczerwienioną dziewczynę.
-Teraz mogę się uczyć zaklęcia- krzyknął na głos. A w pokoju można było słyszeć ich zmieszane wesołe śmiechy. Rozbrzmiewały w dormitorium jak perlisty chlupot wody w strumieniu.
No to tyle ;) przepraszam ,ze taki krotki ten rozdział ale miałam testy i sami rozumiecie ;) liczę na dużo komentarzy ;P może trochę nieudany ten rozdzialik ale mam świetny pomysł na pierwsze zadanie ;) i zapewniam ,że następny rozdział będzie bardziej atrakcyjny ;)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nareszcie ;D Czekam na kolejny ^.^

Pat . pisze...

Zadedykowane dla mnie m.in. ;D
Ale nie mogę się z tobą zgodzić, bo bardzo rzadko jest miłość koło cb.
Mnie się jej nie udało zauważyć, no ale i tak się nie zgadzam.
Rozdział (y)
Ogólnie nie lubię parringów i jak przyjdzie co do czego, to wytrzymam jeszcze Framione, czy jak to się pisze i właśnie Dramione.
A to jest naprawdę ciekawe ;D
Będę wpadac, bo obserwować zbytnio nie mogę.
Pozdrawiam.
PS Zapraszam do siebie:
dwie-historie.blogspot.com
Weny !

Bijaczka. ♥ pisze...

Świetny blog.
Wpadnij do mnie - http://friendship-hogwarts-and-life.blogspot.com/

Unknown pisze...

Dziękuję Wam za miłe słowa.:) i na pewno wpadnę na wasze blogi :P